Cześć, zaczynam od początku. Od początku ponieważ źle zaczęłam, a mi się wydawało, że dobrze, że już dużo wiem o pisaniu. Ale te ostatnie miesiące były dla mnie wyzwaniem, no i w pewnym sensie nauczką.
Zawsze chciałam mieć taką maszynę, która od razu spisywałaby moje myśli. Tak od razu, bez czekania kiedy będę miała czas, żeby po prostu usiąść i pisać. Bo kiedy szukałam tego czasu nagle okazywało się, że nie mam weny. Ot, co! Wtedy miałam ze sobą duży problem, a tym problemem było to, że walczę z brakiem wiary u siebie i o to, że nie piszę zbyt wiele. Ale przez ostatnie miesiące wiele się nauczyłam i teraz mogę przekazać ci 7 kroków do zwiększenia wydajności dla Pisarzy.
Aby być bardziej wydajnym, przygotuj się do pisania.
Zanim zaczęłam pisać tego bloga tkwiłam w stanie bezustannego osobistego rozczarowania swoim własnym pisaniem. Walczyłam ze zwątpieniem w siebie i często sabotowałam pisanie poprzez ciągłe sprawdzanie maili, wchodzenie na facebooka, odchodzeniem od pisania na jakieś przekąski, myśląc, że poprzez zjedzenie kawałka czekolady przyjdzie mi wena. Czułam rozpacz, że moje wersje robocze nie są doskonałe.
Postanowiłam bardziej zadbać o siebie i o Czytelników bloga, dlatego podzielę się z Wami 7 krokami, aby stać się bardziej wydajnym pisarzem.
Krok Pierwszy: Zarządzaj swoimi emocjami.
Zanim zaczniesz pisać okiełznaj swoje lęki i rozczarowania. Gdy nie masz oczekiwań co do rezultatu pisania, będzie Ci znacznie łatwiej pisać i powstrzyma Cię to od autoredagowania w trakcie pisania. Po prostu daj sobie zezwolenie na niedoskonałość wersji roboczej.
Krok Drugi: Przygotuj sobie miejsce.
Weź kawę, przekąskę, notatnik i długopis zanim zaczniesz pisać. Ja wiem, że na pewno zechce mi się pić czy coś zjeść w trakcie pisania, dlatego przygotowuję sobie to wcześniej, żeby nie odchodzić później od pracy. Notatnik i długopis potrzebne mi są po to, aby zapisać przypadkowe, rozpraszające mnie myśli, które przychodzą w trakcie pisania. Jeśli nie przygotuję sobie czegoś do picia i jedzenia przed pracą to wiem, że będę szukała tego w trakcie pisania i nie napiszę zbyt wiele.
Krok Trzeci: Zastanów się, co będziesz pisać.
No cóż, akurat z tym nie mam problemu bo ja zawsze wiem co będę pisać. Ale ta wskazówka może być Ci pomocna, więc zanim usiądziesz do pisania pomyśl o tym, co chciałbyś przekazać swoim czytelnikom. Potem zabierz się do pracy.
Krok Czwarty: Poświęć pięć minut na sprawdzanie emailii.
U mnie działa to tak, że zanim zacznę pisać muszę sprawdzić pocztę mailową i facebooka. Jeśli tego wcześniej nie zrobię to będą rozpraszać mnie myśli, zastanawiając się czy mam jakąś ważną wiadomość, na która muszę natychmiast odpowiedzieć.
Krok Piąty: Ustal czas pisania
Osobiście jestem mamą na urlopie wychowawczym (mam 2-letniego synka, który dosłownie potrafi być wszędzie), więc piszę codziennie przez 30 minut. Czasem dłużej, czasem krócej. Jednak staram się, aby codziennie napisać minimum 500 słów. Potem wracam do swoich domowych obowiązków, a mam też czas na czytanie książek. Ale jeśli Ty masz więcej czasu to pisz ile wlezie, ale nie forsuj się. Raczej zrób sobie przerwę niż pisać do upadłego. A jak robisz przerwę to wstań od komputera i poruszaj się chwilę (może spacer z psem) bo wtedy mózg inaczej pracuje. Na pewno nie poświęcaj przerwy na facebooka i maile.
Krok szósty: Przygotuj dla siebie nagrodę.
Hm... Na mnie to nie działa, ale postanowiłam to napisać bo na Ciebie może działa. Może pomyślisz sobie tak: kiedy osiągnę zamierzony cel w pisaniu to pójdę na dużą pyszną kawę z lodami do pobliskiej kawiarni. Hm..? No i jak?
Krok Siódmy: Świętuj rozmyślanie.
Tak, to jest to co lubię najbardziej. Bo kiedy skończę jakiś etap w pisaniu to dziękuję Bogu, że pozwolił mi skończyć i dał mi natchnienie, a sama do siebie mówię: „Dobra robota!”. A więc bądź miły dla siebie i skup się na tym co udało Ci się skończyć pisać, a nie na tym co zostało niewypowiedziane. Bądź swoim przyjacielem. To naprawdę działa.
Szczęśliwego pisania!